Dokumentalny fotograf ślubny i rodzinny Kevin Mullins dzieli się swoimi przemyśleniami na temat FUJIFILM X100VI, od 10 lat kultywując swoje zamiłowanie do każdego aparatu X100
Od czasu premiery FinePix X100 w 2011 roku linia produktowa kompaktowych aparatów stałoogniskowych Fujifilm znacznie zwiększyła swoją popularność – a szósta iteracja modelu FUJIFILM X100VI przyniesie jeszcze więcej. Niewielu jednak czekało na jego nadejście z taką niecierpliwością jak Kevin Mullins.
Ten fotograf ślubny przez lata używał korpusów X100 w ramach swojego dokumentalnego podejścia do wielkiego dnia pary. Ostatnio fotografował aparatem X100VI, poznając nowe poziomy jego kreatywnego potencjału i profesjonalizmu. Można śmiało powiedzieć, że się nie zawiódł.
„Do początku 2010 na ślubach korzystałem z DSLR. Były w porządku, na pewno były duże i ciężkie, ale nic innego mnie wtedy nie zainteresowało. Potem zobaczyłem ten nowy, mały aparat na targach w Niemczech” — wspomina Kevin. „To był FinePix X100. Fujifilm pokazało wtedy tylko jedno zdjęcie i niewiele o nim mówiono, ale mnie zainteresował. Zamówiłem go w przedsprzedaży i dostarczono mi go pewnego ranka przed ślubem. Zabrałem go ze sobą i pokochałem. EVF pozwolił mi zobaczyć dokładną ekspozycję, a zdjęcia wyglądały świetnie, przede wszystkim spodobał mi się jednak nowy proces, który mi zaoferował. Był tak mały, że mogłem się wtopić w otoczenie i zbliżyć do obiektów, co było idealne dla mojej fotografii. Nagle przestałem być postrzegany jako fotograf ślubny – byłem po prostu kolejnym gościem weselnym z aparatem”.
Kolejne modele zaoferowały ciągły strumień ewoluującej technologii. Niezmienny pozostał jednak intuicyjny, funkcjonalny design.
„Wygląd i odczucia z korzystania zawsze były prawdziwe. To coś pięknego” — mówi Kevin. „Mówię wielu innym fotografom, że jeśli nie masz zestawu, z którego lubisz korzystać, będzie to przejawiać się w sposobie twojej pracy. Pasja do narzędzi jest nieodłączną częścią miłości do całego procesu”.
Wśród szeregu ulepszeń modelu X100VI Kevina najbardziej ekscytuje dodanie 40,2-megapikselowej matrycy X-Trans CMOS 5 HR i do sześciu stopni IBIS. Po zaledwie kilku tygodniach użytkowania, korzyści dla jego rodzaju fotografii – oraz wielu innych – są oczywiste.
„Matryca o rozdzielczości 40,2 megapiksela to ogromna zaleta. Zobacz, jak daleko zaszliśmy od pierwszego X100 z 12 megapikselami. Często słyszysz oldschoolowych fotografów mówiących: „Mogę korzystać z obojętnie czego i nadal uzyskiwać takie same efekty pracy”, ale ja w to nie wierzę. Im więcej megapikseli zmieści się w aparacie bez negatywnego wpływu na wydajność, przy słabym oświetleniu, lub prędkość wykonywania zdjęć, tym lepiej”.
„Teraz, dzięki aparatowi z obiektywem stałoogniskowym, jakim jest X100VI, można zbliżyć się do fotografowanego obiektu tak blisko, jak to tylko możliwe. Jeśli jednak kiedykolwiek będziesz potrzebować znacznego przycięcia, zachowasz niesamowitą jakość. Wiele osób widzi nową matrycę i czeka do pojawienia się następnej, potem następnej i tak w nieskończoność. Ale X100VI to znaczący skok. To zdecydowanie profesjonalny aparat, ale co ważniejsze jest tak poręczny, że można go zabrać ze sobą wszędzie w codziennym życiu”.
„Podczas pracy na weselach będę używał X100VI wraz z X-T5 lub z innym korpusem serii X – to wszystko jest dla mnie wykonalne” – kontynuuje Kevin. „Dla wielu innych osób, szczególnie pracujących w terenie, X100VI to prawdziwa szansa. Dzięki obiektywowi stałoogniskowemu uzyskują niesamowitą jakość obrazu i spójność – a wszystko to w aparacie, który mogą zmieścić do kieszeni. Fotografowie uliczni, fotografowie komercyjni, fotografowie krajobrazu – miliony osób o tych samych potrzebach – powinni zwrócić uwagę na X100VI”.
„Jeśli chodzi o IBIS, było to nieoczekiwane, ale bardzo mile widziane. Każdy twórca zdjęć czasami znajduje się w trudnych sytuacjach. Teraz będzie mógł wejść do dowolnego otoczenia o słabym oświetleniu lub puścić wodze kreatywności przy dłuższych czasach otwarcia migawki i tworzyć czystsze, wyraźniejsze zdjęcia. Współpracujące ze sobą IBIS i nowa matryca to ogromne ulepszenia”.
Jeśli niektóre niewymienione funkcje wydają się zdominowane innymi, to tylko świadectwo znaczenia tego, co zostało osiągnięte. Prędkość procesora X-Processor 5, obecność cyfrowego telekonwertera i wewnętrznego ND, nowa symulacja filmu światłoczułego, natywne przenoszenie z aparatu do chmury Frame.io i nie tylko pomagają wprowadzać kretywne wizje Kevina w życie lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej.
„Autofocus został znacznie ulepszony w porównaniu z X100V i teraz oferuje funkcje takie jak ulepszone śledzenie oczu, tryby wykrywania obiektów – wszystko to, co ułatwia życie” – zauważa Kevin. „Dzięki wewnętrznemu ND i superszybkiej migawce elektronicznej można robić zdjęcia w jasnym świetle dziennym przy szeroko otwartej przysłonie F2. Używam go również na ulicach Londynu, dobrze się bawiąc efektami powolnej migawki”.
„Od dawna powtarzam, że zrobienie zdjęcia i przesłanie go do chmury to marzenie. Możesz przeprowadzić akcję, edycję, a wszystko będzie gotowe do publikacji zanim wrócisz do domu. Cały ten proces to jeszcze pieśń przyszłości, ale możliwości dla osób z opcją „od aparatu do chmury” – nawet po prostu dodania nadmiarowości do jednej karty – są niesamowite”.
„Uwielbiam również symulację filmu REALA ACE, która jest nowością w X100VI. Istnieje cały świat fanów Fujifilm którzy, podobnie jak ja, poświęcają czas na tworzenie niestandardowych stylów JPEG. Obecnie dostępnych jest tak wiele pięknych opcji, a możliwość ich dalszego dostosowywania – w zakresie cieni, refleksów, równowagi kolorów i nie tylko – pozwala uczynić wszystko zupełnie wyjątkowym. REALA ACE jest bardzo dobry, szczególnie dla osób, które nagrywają filmy. Te możliwości są większe niż kiedykolwiek wcześniej, dzięki rejestrowaniu obrazu w rozdzielczości 6,2 K i IBIS w modelu X100VI. To takie kinowe”.
Ostatnie uwagi Kevina podsumowaują prawdziwą radość z korzystania z X100VI. Narzędzia do tworzenia zdjęć muszą zapewniać wyjątkowe rezultaty, ale metoda jest różna. Gdy rezultaty te są osiągane bez zbędnych komplikacji, a sam proces jest przyjemny, pozostaje czysta kreatywność w działaniu.
„Wciąż przychodzi mi do głowy słowo «zabawa»” – podsumowuje Kevin – „ale to jest niewątpliwie fajny aparat. Bez żadnych sztuczek. FUJIFILM X100VI po prostu miło bierze się do ręki, używa i doświadcza.”